Poznań w zanadrzu ma niejedną ciekawą opowieść, dziś zdradzę Wam jedną z nich. Kto wie jakby potoczyła się polska historia, gdyby umożliwiono tej dwójce być razem? Niestety takie były czasy, że nie uczucie decydowało o dalszych losach ludzi, a interesy dynastyczne. O kim mowa?

Eliza Radziwiłł

Eliza Radziwiłł i Wilhelm Hohenzollern

Nazwiska znane, prawda? Mało kto wie, że tych dwoje często się spotykali, spędzali ze sobą dużo czasu i wreszcie zakochali się w sobie. Niestety okrutny los z nich i ich miłości zadrwił sobie okrutnie, ale od początku. Kim byli Eliza i Wilhelm?

Eliza Radziwiłł

Eliza, Luiza, Fryderyka, Marta (to wszystko 1 osoba) urodziła się 28 października 1803 roku, w zamożnej, arystokratycznej polskiej rodzinie. Była córką Antoniego, Henryka Radziwiłła, tego którego możemy kojarzyć z Antoninem. Był on małżonkiem księżniczki Doroty, Luizy Hohenzollern. Była ona przedstawicielką ówczesnej niemieckiej rodziny panującej. Była bratanicą króla pruskiego Fryderyka II Wielkiego. Dlaczego więc ewentualne małżeństwo jej córki z Wilhelmem III byłoby uznane za mezalians?

Kim był ojciec Elizy? Antoni Henryk był księciem -namiestnikiem Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Jego tytuł była to funkcja reprezentacyjna, nie miał dużego, jeśli wogóle, wpływu na politykę. Byl natomiast doskonałym mecenasem kultury. To u niego spotykali się najwięksi muzycy, artyści owych czasów. To on doprowadził do jedynego w Poznaniu koncertu Niccolo Paganiniego. To dzięki jego interwencji teatr miejski w Poznaniu mógł wystawiać swoje sztuki. Za sprawą Luizy -żony Radziwiłła powstała pierwsza żeńska szkoła w Poznaniu. Była to tak zwana szkoła Luizy, której tradycję dziś kontynuuje VII liceum imieniem Dąbrówki w naszym mieście.

Wilhelm Hohenzollern

Wilhelm Hohenzollern - gdyby tylko historia mogła się potoczyć inaczej.

Urodzony jako syn króla Prus – Fryderyka Wilhelma III. Ciekawostką, dotyczącą męskich potomków w rodzinie Hohenzollernów jest fakt, że wszyscy mają na imię Fryderyk Wilhelm, lub Wilhelm Fryderyk, różnią się tylko „numerem” ;-).

Nie był on bezpośrednim spadkobiercą pruskiej korony, ale ze względu na chorobę psychiczną swojego brata rządził w w jego imieniu. Koronował się na króla Prus w 1861 roku, a 10 lat później, po zjednoczeniu Niemiec został mianowany cesarzem Niemiec. Od tego czasu w historii mówi się o nim jako o Wilhelmie I.

Pałace Radziwiłłów

Radziwiłłowie po ślubie zamieszkiwali w Berlinie, dostali pałac przy Wilhelmstrasse, jednej z głównych ulic miasta. To u nich przez wiele lat spotykali się artyści, myśliciele, posłowie na sejm zarówno ze strony niemieckiej, jak i polskiej. Polska w tym czasie była pod zaborami. To tu często popijali herbatkę  Johann Wolfgang Goethe, Fryderyk Chopin, Wilhelm i Alexander Humboldt, Felix Mendelssohn-Bartholdy i Karl Friedrich Schinkel. Salony rodziny Radziwiłłów, zarówno ten w Berlinie, jak i ten w Poznaniu były bardzo lubiane, często mówiono, że to “polski Berlin”. Przy Wilhelmstrasse rodzina Radziwiłłów mieszkała do XIX wieku, kiedy to dom okazał się dla nich za mały. Sprzedali go Rzeszy i następnym użytkownikiem stał się Otto von Bismarck. Od 1933 roku kolejny kanclerz Rzeszy – Adolf Hitler. Używał on go jako…. swój dom prywatny.

Ot przewrotność historii. Dziś nie zobaczymy już w Berlinie tego pałacu. W roku 1949 został zburzony.

Zobaczyć do dziś możemy inną rezydencję rodziny Antoniego, w samym centrum Poznania.

Dziś siedziba Prezydenta Miasta Poznania, kiedyś między innymi rezydencja Radziwiłłów.

Gdzie w Poznaniu mieszkali Radziwiłłowie? W samym centrum miasta, w dzisiejszym Urzędzie Miasta, a w rzeczywistości budowli wybudowanej przez Jezuitów, czyli dawnym Kolegium jezuickim. Było to też miejsce wielu spotkań towarzyskich i bali. Bywał tu Fryderyk Chopin, który ponoć dał księciu i jego Gościom prywatny koncert, a niektóre źródła podają, że akompaniował Antoniemu, który słynął z tego, że też komponował i grał na kilku instrumentach. W 1806 roku przez kilka tygodni mieszkał tu również Napoleon Bonaparte.

Historia miłości Elizy i Wilhelma

Znali się od dziecka, początkowo dużo czasu spędzali razem, ale nic nie wskazywało na rosnące uczucie. Różnica wieku była początkowo, jak na dzieci, spora. Dzieliło ich całe 6 lat.

W 1818 rokuWilhelm wracając ze ślubu swojej siostry Charlotty z Petersburga zajechał po drodze do Poznania. Tam po raz pierwszy zerknął, na 14-letnią już Elizę, łaskawszym okiem. Jak można przeczytać w książce opisującej ich historię, Eliza nie interesowała się swoim starszym kuzynem. Ona natomiast jemu od tego czasu śniła się po nocach, w pozach nieprzyzwoitych. Co w XIX wieku było nieprzyzwoite? Podniesienie skrawka sukienki, tak by mógł zobaczyć kawałek nogi.  Ich drogi od tego czasu krzyżowały się wielokrotnie. Radziwiłłowie zimy spędzali w Berlinie, Eliza była stałą bywalczynią zabaw w Berlinie. Od tego momentu Wilhelm nie opuszczał ukochanej. Było to o tyle proste, że jak wiecie, łączyły ich więzy krwi.

Z czasem miłość zakwitła z obu stron, początkowo wydawało się, że obie rodziny są młodym przychylne. Po jakimś czasie jednak okazało się, że nie wszyscy. Na dworze pruskim zaczęto mówić o mezaliansie. Król Fryderyk poprosił o ekspertyzę prawną, stwierdzającą, że Eliza jest godna ręki młodego Prusaka. W sumie takich ekspertyz wykonano ponad 20. W zależności kto zlecał wychodziła z różnym wynikiem. Przysłowiową kropką nad i był fakt, że w razie bezpotomnej śmierci starszego brata, to on -Wilhelm zostanie królem. Drugim argumentem na niekorzyść Elizy było małżeństwo młodszego brata Wilhelma – Karola. Na to małżeństwo nie wyrażali zgody przyszli teściowie Karola. Jak się później okazało również Wilhelma.

Kto adoptuje Elizę?

Wilhelm nie odpuszczał. Urodził się zatem szalony plan adopcji dziewczyny. Pochodzenie z królewskiego rodu miało pomóc w rozwiązaniu problemu. Potrzebny był odpowiedni „kandydat”. Wybór padł na cara Rosji, Aleksandra I. Był on spowinowacony z Matką Elizy, więc teoretycznie mogło się udać. Jednak względy rodzinne odwiodły cara od akceptacji tego pomysłu. Drugim kandydatem był brat księżnej – książe August. Wzbudzał on jednak wiele kontrowersji. Był playboyem, który spłodził w sumie 11 nieślubnych dzieci. Do adopcji jednak nie doszło, wyszła informacja, że adopcja nie pomoże. Adopcja daje tylko nazwisko, a nie więzy krwi. Zaręczyny zostały zerwane. Wilhelm podporządkował się woli ojca, jakiś czas potem ożenił się z księżniczką Augustą. Jak wiadomo jednak nie było to szczęśliwe małżeństwo.

Historia bez happy-endu.

Augusta powiła Wilhelmowi w sumie dwoje dzieci, ale o szczęśliwym pożyciu nie było mowy. Wilhelm całe życie nosił portret ukochanej Elizy, dostał go w prezencie od swojej siostry Charlotty. Stał on na honorowym miejscu na biurku, przy którym na co dzień pracował. Jak donoszą kronikarze, Wilhelm ciągle porównywał Augustę do Elizy, co doprowadziło w końcu biedną kobietę do silnej depresji.

Eliza też po zerwaniu zaręczyn nie ułożyła sobie szczęśliwego życia. Do końca swych dni została sama, wspominając ukochanego i utraconą miłość. Zmarła zaledwie 8 lat później na gruźlicę. Pochowana jest w mauzoleum na cmentarzu w Antoninie. W tej samej miejscowości, w której Ojciec dla niej i przyszłego zięcia postawił domek w stylu szwajcarskim.

Chcesz więcej tekstów o zapomnianych kobietach? Znajdziesz je tutaj http://www.dworkomorowo.pl/rycheza lub tutaj http://www.dworkomorowo.pl/ryksa/

lub tutaj

http://www.dworkomorowo.pl/ludgarda-zapomniana-księzna

1 thought on “Wilhelm i Eliza”

  1. Pingback: Czarownice z Poznania - Dwór Komorowo

Comments are closed.